Patrzę na Ciebie błękitem
niezapominajek
modraszków
nieba
bodziszków łąkowych
szkiełka w pierścionku
a Ty
świeżością trawy
pachniesz o poranku
wiatru powiewem
w godzinie magicznej
kiedy
horyzont płonie
a w oczach Twoich płonę ja...
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Piękne motylki :)
OdpowiedzUsuńPatrycjo, cudne obrazy tutaj i cudne słowa... Ślicznie to napisałaś...:)
OdpowiedzUsuńDzękuję za miłe słowa...
OdpowiedzUsuń