piątek, 10 stycznia 2014

Dwie bajki

Dom mój już od progu
koi zapachem choinki z piernikami
czaruje ulubionymi kolorami
od ściany do ściany

Wabi mnie spokojem
popołudniowej krzątaniny
i gwarem chłopięcych waśni
do porannej ciszy

Otulają mnie ramiona poduszki
kilka serdecznych słów ku Bogu
motylich trzepot skrzydeł we śnie
i powolne sobotnie wstawanie

Bo od poniedziałku
czterdzieści godzin prac społecznych
udawania kogoś kim się nie jest
by innym żyło się lepiej

Aż do piątku
pięć dni po przepełnionych
po dziurki w nosie rozgoryczeniem, niemocą
i złością na postaci z koszmarnych bajek