Seks w centrum miasta? Czemu nie... motylom nie przeszkadzała moja obecność. Ja i oko mojego obiektywu byliśmy świadkami flirtu, zalotów, tańca miłosnego i miłosnych uniesień pary modraszków ikarów. Złączone zmieniały pozycje i miejsca, latając razem z kwiatów komonicy na trawy. W końcu dałam im spokój. Wygnała mnie granatowa chmura. I zostawiłam je baraszkujące, nawet nie zauważyły mojego zniknięcia zajęte sobą. A cała scena rozegrała się w centrum mojego miasta, na jednej z ostatnich łąk w mojej okolicy. Pewno niedługo powstaną tu nowe bloki i coraz mniej będzie znów zakochanych par...
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Oj, jakie urocze zakochane motylki w wielkim mieście :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jeszcze są takie skrawki zieleni...
OdpowiedzUsuń