Kiedyś pisałam wiersze. Naprawdę! Dziś znów próbuję. Zobaczymy co z tego będzie. Chciałabym wciąż tworzyć. Kiedyś sprawiało mi to ogromna radość.
Dziś fotografuję... wychowuję dwóch synów, mam fajnego męża i pracuję zawodowo. Ten temat przemilczę. Nie wszystko jest na 100%... Ale marzenia się spełniają, a marzenia nic nie kosztują. Myślałam, że nie potrafię już pisać, a tymczasem coś zaczyna się dziać... Zatem... do dzieła!
W złocistym blasku
sierpniowych wieczorów
widzę oddech jesieni
dojrzałych jabłek
i suchych palonych liści
astrów Marcina
mglistych poranków
szlak dziecięcych
wędrówek do szkoły
blednące opalenizny
kolorowe golfy dziewcząt
rój motyli wygnanych
przez klimat surowy
do krainy snu
w której ja
o makowej duszy
zastygam bezwiednie
na pół roku...
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Zatrzymujesz piękno chwiliw słowach, w swoich fotografiach... Pięknie:-) Nie pozwól by praca zawodowa i ktokolkwiek z nią związany zabił w Tobie całą wrażliwość na świat, piękno i uczucia. Strzeż tego jak skarbu. Fajnie, że dołączyłaś do blogowej braci;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny na moim blogu
Lusi
Nic prostszego - chciec to móc, a jeszcze jak sie potrafi to robić, tak jak ty potrafisz, nic nie stoi na przeszkodzie :)
OdpowiedzUsuń